Samo wnętrze bowiem , nieco mnie zawiodło...Chyba widać niedofinansowanie. Myślę, że wielu ze znanych mi pteridomaniaków ma bogatszą kolekcje paproci, niż ta, którą można obecnie zobaczyć w Lubiechowie. Prócz olbrzymich i faktycznie robiących wrażenie agaw i palm daktylowych, wszechobecne są blechnum , davalie, asplenia ...i zielistki. Poza tym dość marnie. Sporo ustawionych w donicach azalek japońskich ,ładnie wkomponowanych guzmanii.
Ściany poszczególnych pomieszczeń wyłożone są piankowym tufem , pochodzącym spod Etny i to, co naprawdę zrobiło na mnie wrażenie, to naturalistyczny wygląd niektórych z nich. Porastające w najmniejszych szczelinkach paprocie zwieszają się w piękny sposób a patrząc na nie, mamy wrażenie,ze oglądamy prawdziwie górskie obrazy.

W części 'cytrusowej' palmiarni możemy poznać różne rodzaje mandarynek i grejpfrutów ( a jakże, owoce wiszą ). Niestety, cała prawa strona pomieszczenia jest obsadzona , nie wiedzieć czemu ...trzmieliną ! Spore wrażenie zrobił na mnie gąszcz granatów ( grantowców???), obecnie niemal bezlistnych, ale tworzących niemal afrykańską zeribę, oraz duże drzewsko kuflikowe.
Zmęczeni zwiedzaniem, możemy zasiąść przy stoliku w kawiarence, by wśród palm, bluszczy i paproci, wypić kawę i zjeść lody z gorącym musem owocowym, lub równie gorącą szarlotkę z bitą śmietaną ... w takiej scenerii, smakują świetnie , zwłaszcza, że nie ma dużego 'obłożenia' i można to robić niespiesznie a nawet leniwie

Cena wstępu 8 zł a wraz z biletem na zwiedzanie zamku Książ ( ważnym cały rok) 23 zł.
Rośliny dość słabo oznaczone, ale niektóre naprawdę piękne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz