czwartek, 14 listopada 2013

Palmiarnia lubiechowska

Palmiarnia w Lubiechowie k.Wałbrzycha .... Z nieco mieszanymi uczuciami piszę o tym miejscu.
Samo wnętrze bowiem , nieco mnie zawiodło...Chyba widać niedofinansowanie. Myślę, że wielu ze znanych mi pteridomaniaków  ma bogatszą kolekcje paproci, niż ta, którą można obecnie zobaczyć w Lubiechowie. Prócz olbrzymich i faktycznie robiących wrażenie agaw i palm daktylowych, wszechobecne są blechnum , davalie, asplenia ...i zielistki.  Poza tym dość marnie. Sporo ustawionych w donicach azalek japońskich ,ładnie wkomponowanych guzmanii.

Ściany poszczególnych pomieszczeń wyłożone są piankowym tufem , pochodzącym spod Etny i to, co naprawdę zrobiło na mnie wrażenie, to naturalistyczny wygląd niektórych z nich. Porastające w najmniejszych szczelinkach paprocie zwieszają się w piękny  sposób a patrząc na nie, mamy wrażenie,ze oglądamy prawdziwie górskie obrazy.
Teraz, w lutym, można podziwiać sporo kwitnących obecnie strelizii, aloesów i kliwii , które nie leżą w orbicie moich zainteresowań, ale i tak podziwiałam z zapartym tchem. Duże wrażenie robi , znane nam z wielu parapetów okiennych, popularne 'drzewko szczęścia', w lubiechowskiej palmiarni naprawdę olbrzymie  i akurat pokryte białymi kwiatami .
W części 'cytrusowej' palmiarni  możemy poznać różne rodzaje mandarynek i grejpfrutów ( a jakże, owoce wiszą ). Niestety, cała prawa strona pomieszczenia  jest obsadzona , nie wiedzieć czemu ...trzmieliną ! Spore  wrażenie zrobił na mnie gąszcz granatów ( grantowców???), obecnie niemal bezlistnych, ale tworzących niemal afrykańską zeribę, oraz duże drzewsko kuflikowe.


Zmęczeni zwiedzaniem, możemy zasiąść przy stoliku w kawiarence, by wśród palm, bluszczy i paproci, wypić kawę i zjeść lody z gorącym musem owocowym, lub równie gorącą szarlotkę z bitą śmietaną ... w takiej scenerii, smakują świetnie , zwłaszcza, że nie ma dużego 'obłożenia' i można to robić niespiesznie a nawet leniwie

Podsumowując : warto pojechać, aby nasycić się ciepłem i kolorem , oraz zobaczyć rośliny, w naszym pojęciu 'doniczkowe'' , które w istocie doniczkowymi nie są np wilczomlecze w zestawieniu w olbrzymimi agawami.

Cena wstępu 8 zł a wraz z biletem na zwiedzanie zamku Książ ( ważnym cały rok) 23 zł.


Rośliny dość słabo oznaczone, ale niektóre naprawdę piękne.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz