Tak pisał Staff , jeden z moich ulubionych poetów i ja się z nim w zupełności zgadzam, ale .... No właśnie ... Mogłabym też napisać : 'O cóż jest piękniejszego, nad słoneczny , zimowy dzień w górach'??? I taki właśnie dzień , dane mi było spędzić dziś w Górach Stołowych, w okolicach Karłowa. , choć po drodze zahaczyłam tez o inne, ciekawe miejsca.
Już sam dojazd był ( jak zawsze) dla mnie prawdziwa przyjemnością. Lubię obserwować, jak z każdym kilometrem przebytej drogi , majaczące w oddali i rozmyte we mgle ciemne stożki , stają się coraz wyraźniejsze , rozwarstwiają się na poszczególne masywy, nie tworząc już jednej, zlanej plamy. Potem pojawiają się różnice kolorów lasów , poręb i łąk pokrytych śniegiem. Lubię zatrzymywać się w miejscach, skąd widok na podgórskie miasteczka z ich strzelistymi wieżami kościołów i różnokolorowymi dachami jest bajkowy. Mam zawsze wrażenie, że wciśnięte w zbocza wznoszących się nad nimi gór , kulą się w strachu przed nieobliczalnym olbrzymem.
Piękna , choć nieco szczypiąca w nos pogoda, wynagrodziła oblodzone ścieżki szlaków. W górach, poza miejscowościami wypoczynkowymi - pusto, co bardzo lubię , bo nic mnie tak nie denerwuje, jak tłok i wzajemne , hałaśliwe ściganie się do celu.
Nie 'zaliczałam ' kilometrów i nie szłam do wytyczonego miejsca, ot, trochę powłóczyłam się , zrobiłam sporo zdjęć, oparta o skałę próbowałam doświetlić się jaskrawym, górskim słońcem. Pełny niespieszny relaks i wyłączenie się z codziennych spraw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz