środa, 20 listopada 2013

Kruszyniany - wieś na szlaku tatarskim

Jednym z celów, jakie obrałam przy planowaniu wyjazdu na Podlasie były Kruszyniany, wieś polskich tatarów i, jak zaplanowałam ,  trafiłam tam, podążając z Puszczy Białowieskiej. Wiele się naczytałam na temat uroku tego miejsca i smaku wspaniałej tatarskiej kuchni w miejscowej jurcie.

Pierwsi tatarzy, zasiedlili ziemie polskie juz w XIV w.Od czasów Kazimierza Wielkiego, nadawno Tatarom - żołnierzom , czy tłumaczom na usługach króla, ziemie, aby lepiej i trwalej związać ich los z nową ojczyzną. Także pojmanych w walkach jeńców, osadzano na wsiach i w królewskich miastach, gdzie zasilali szeregi rzemieślników . Po wielu zawirowaniach historycznych, Tatarzy złożyli przysięgę lojalności Janowi III Sobieskiemu a w zamian, otrzymali wiele przywilejów, m.in. zrównanie statusu szlachty tatarskiej z polską i możliwość budowy meczetów, co przyczyniło się do przetrwania zwyczajów, religii i języka.

Jak bardzo żywe są one nadal wśród polskich Tatarów, przekonać się możemy, spacerując po kruszynianskim cmentarzu ( mizar) , gdzie po społu z omszonymi głazami najwcześniejszych grobów, oraz późniejszymi , bo XIX wiecznymi nagrobkami z symbolem półksiężyca, dostrzegamy też zupełnie świeże, niedawno postawione. Cmentarz ten, znajdujący sie ok. 100 m za meczetem, na porośniętym drzewami wzgórzu, to miejsce, któremu warto poświecić więcej czasu na zwiedzanie, nie tylko ze względu na 'historycznośc' tego miejsca , ale atmosferę tam panującą. Najstarszy nagrobek, na którym można odczytać napisy, pochodzi z 1774r, ale są i starsze , w formie  dwóch kamieni, położonych w wezgłowiu i 'nogach' grobu. Przechylone, porośnięte mchami, o zrudziałych barwach, już nie mówią kto i kiedy został pod nimi złożony... I tak już zostanie na zawsze, Tatarzy bowiem przestrzegają zasady, że grobów się nie likwiduje a ciał nie ekshumuje. Pod kamieniami, zmarli mają zapewniony prawdziwie wieczny odpoczynek.

Wart wspomnienia jest miejscowy meczet, w którym za opłatą 'co łaska', możemy wysłuchać ciekawej historii Tatarów polskich, poznać ich zwyczaje i miejsce we współczesnej Polsce. Oczywiście, przed wejściem, na ganku należy zostawić zdjęte obuwie, gdyż tak nakazuje wschodnia tradycja. My, kobiety, nie musimy jednak zasiąść w sali ,  do której prowadzi osobne wejście i w której zasiadały od kilku wieków Tatarki , ani okrywać głowy.

Meczet zbudowano na przełomie XVII/XVIII w. i do dziś , nadal służy społeczności tatarskiej. Jego sylweta,  z dwoma wieżami i sygnaturką , stanowi wdzięczny obiekt do fotografowania od strony, leżącego nieco wyżej  mizaru.

Jak wspomniałam, przed wyjazdem zaplanowałam nie tylko zwiedzanie , ale także posmakowanie tego miejsca , udałam sie więc do 'Tatarskiej Jurty U Dżannety'. No cóż... Dla mnie, to już komercyjna sieczka z horrendalnymi cenami, o czym napisałam w innym wpisie 'Podróże kulinarne...'.

Tak, czy inaczej, warto wstapić do Kruszynian, choćby po to, by poznać mało znaną historię polskich Tatarów i zagłębić sie w ciszę wiekowego cmentarza.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz